Stara piła tarczowa w podarku od sąsiada. Stal narzędziowa a nie jakieś nowoczesne gnioty z pseudokwasówki co chleba nie można przekroić.

Uff, wycięte, ale co się kątówka narobiła to jej.

Pierwsze czyszczenie i szlifowanie.

Po okuciu rękojeści.